Spodziewałam się kojnego, amerykańskiego shit, ale zostałąm meksymalnie zaskoczona... Film niesamowity, ciekawe studium ludzkiej psychiki, nowy sposób definicji pojęcia prawdy, film o przyjaźni, o miłości - która nawet przychodząc późno, może być najważniejsza w życiu oraz o sile własnych przekonań i wierze we własną tożsamość... i o tym, jak kłamstwo powoli w nią wrasta...dawno nie widziałam tak niesamowitego filmy...oklaski dla pani Kidman, która po postu ewoluuje aktorsko wraz z każdą nową rolą . Już nie Kidman jest byłą żoną Cruisa, ale on jest byłym mężem Kidman:)