Recenzja filmu

Piętno (2003)
Robert Benton
Anthony Hopkins
Nicole Kidman

Amerykańska tragedia

"Piętno" w reżyserii Roberta Bentona to adaptacja, nagrodzonej Pulitzerem, powieści Philipa Rotha, jednego z najlepszych współczesnych pisarzy amerykańskich. Jej głównym bohaterem jest
"Piętno" w reżyserii Roberta Bentona to adaptacja, nagrodzonej Pulitzerem, powieści Philipa Rotha, jednego z najlepszych współczesnych pisarzy amerykańskich. Jej głównym bohaterem jest podstarzały profesor filologii klasycznej, niejaki Coleman Silk (w tej roli znakomity Anthony Hopkins). Znienawidzony przez zawistne środowisko nauczycieli akademickich, zostaje oskarżony o dyskryminację czarnoskórych, po tym jak używa słowa "spooks" (tłumaczone jako "duchy", w slangu "czarnuchy"), określając w ten sposób parę nieobecnych na zajęciach studentów. Los chce, że przez przypadek, nie zdając sobie z tego najmniejszej sprawy, narusza zasady amerykańskiej specjalności, czyli poprawności politycznej. Nieobecni są bowiem Afroamerykanami. W cieniu tzw. afery rozporkowej Clintona rozpoczyna się antyrasistowska nagonka na zaskoczonego profesora. Na znak protestu opuszcza on uczelnię, a w chwilę potem traci ukochaną żonę, która umiera na zawał serca. Wkrótce jednak poznajemy szczegóły z przeszłości Colemana, które każą nam w zupełnie nowy sposób spojrzeć na jego osobę. Okazuje się, że pochodzi on z czarnoskórej, ubogiej rodziny. Młody Coleman, wyróżniający się jasnym odcieniem skóry, wstydził się swojego pochodzenia. Zrywając wszelkie kontakty z rodziną stał się więźniem zafałszowanej tożsamości oraz zakładnikiem narastających wokół niej kłamstw. Tym, co popchnęło go do tak desperackiego kroku, był wszechobecny w Ameryce lat czterdziestych rasizm. Odnoszący sukcesy w naukowej karierze Silk, ukrywając pod pozorem białej skóry istnienie swoich prawdziwych korzeni, miał nadzieję na rozpoczęcie normalnego życia w społeczeństwie zdominowanym przez białych. Zaczęto postrzegać go jako ambitnego żydowskiego intelektualistę, zaangażowanego w równouprawnienie kolorowych. Osamotniony po śmierci żony, wzgardzony przez pełną hipokryzji społeczność akademickiego miasteczka, wikła się w romans z o wiele młodszą od siebie kobietą. Jego wybranką jest niezależna, trochę zaniedbana i znerwicowana Faunia (Nicole Kidman), dorabiająca jako dozorczyni w miejscowym collegu. Pomimo sporej różnicy wieku wybucha pomiędzy nimi burzliwy romans. Stopniowo na jaw zaczynają wychodzić prześladujące ją mroczne tajemnice: ojczym-gwałciciel, odrzucenie przez matkę, nieudane małżeństwo z niezrównoważonym psychicznie kombatantem wojny wietnamskiej, śmierć dzieci w pożarze domu. Faunia traktuje ich związek w kategoriach czysto cielesnych. Skrywając swe uczucia pod pozorami niezależności, nieświadomie ujawnia, że czuje się gorsza od innych. Znajduje jednak oparcie przy boku Colemana, który z niezrozumiałych dla niej pobudek stara się pomóc jej w ułożeniu na nowo życia. Podobnie otoczenie profesora – jego adwokat oraz przyjaciel-pisarz Zuckerman (Gary Sinise) nie rozumieją pasji, z jaką ryzykując reputację w prowincjonalnej społeczności, a nawet życie, Coleman walczy o miłość Fauni. Oni nie wiedzą jednak, jakie brzemię przeszłości dźwiga na swych barkach podstarzały miłośnik Homera. Pierwszą i ostatnią osobą, która pozna prawdę z jego ust będzie właśnie Faunia. Piętno przeszłości zbliży ich do siebie, jednak nie na długo, gdyż po piętach depcze im chorobliwie zazdrosny były mąż dziewczyny. Zaletą filmu jest doskonała konstrukcja historii, która, pomimo że rozgrywa się w dwóch planach czasowych – przeszłości lat ’40 i teraźniejszości, ani na chwilę nie sprawia zawodu. Mistrzostwo scenariusza polega na budowaniu napięcia poprzez informacje pochodzące z retrospekcji. Świetnie zarysowane postaci są zasługą zarówno wyobraźni autora książki "The Human stain", scenarzysty Nicholasa Meyera, jak i doskonałych warsztatowo aktorów. Na uwagę zasługuje zwłaszcza Nicole Kidman, po raz kolejny udowadniająca, że znakomicie potrafi odnaleźć się w kreowaniu postaci o skomplikowanej psychice. Popisowo zagrał również partnerujący jej Hopkins. Jego postać przywodzi na myśl starzejącego się greckiego filozofa. Także Ed Harris w roli Lesa, byłego męża Fauni, tworzy kolejną świetną kreację w swoim filmowym dorobku, wygrywając ją na przeciwstawnych emocjach narastającej niepohamowanej furii i pełnego zdystansowania spokoju. Film Bentona jest poważnym oskarżeniem amerykańskiego społeczeństwa, które zastąpiło niedawny rasizm rozbuchaną poprawnością polityczną. Reżyser sugeruje, że jest ona wykorzystywana przez ludzi żądnych zemsty, przepełnionych zawiścią i często stanowi temat zastępczy w życiu publicznym współczesnej Ameryki. Postać Colemana nosi rysy bohatera dramatu antycznego – nie ujawnia on publicznie swej prawdziwej tożsamości, instynktownie rozumiejąc, że tylko w ten sposób może on okupić kłamstwa i winy ciążące na jego życiu. Ukazując mroczne aspekty amerykańskiej rzeczywistości, w której za fasadą sukcesu i szczęścia, kryją się wypierane ze świadomości bolesne doświadczenia, "Piętno" Roberta Bentona wpisuje się w nurt kina amerykańskiego (obok m.in. "Happiness", "American Beauty", "Magnolii"), który jest próbą demitologizacji "american dream life".
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Obraz Roberta Bentona (trzykrotnie nagrodzonego Oscarem) nie jest pozycją ani łatwą, ani przystępną. To... czytaj więcej
Kiedy do polskich kin wchodził film „Piętno”, nie zastanawiałam się długo. Nie zawsze zdarza się... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones